Co Ci zostało z Legii, prócz stalowych ud?
No stalowe uda to też już znikły… Zostało mi kilka zdjęć, koszmary nocne, rasizm i trochę obojętne podejście do ludzkiego nieszczęścia.
Dlaczego zdecydowałeś się zaciągnąć?
W 1995 zakładałem autoalarmy i nastała taka monotonia dom-praca-dom-praca-dom-praca, Pomyślałem „i tak ma już być do końca życia?” Zapragnąłem jakiejś przygody, porzuciłem robotę z dnia na dzień, kupiłem bilet autokarowy do Paryża i pojechałem.
Co na to matka?
Nie miała chyba nic przeciwko, znała dobrze Kolegę, a ten był u nas już na przepustce z Legii. To też była motywacja – listy i zdjęcia od niego.
Jak tam trafiłeś?
W Paryżu poznałem pod wieżą Eiffela grupę młodych Polaków, która odłączyła się od wycieczki i postanowili zostać. Kloszardowaliśmy razem przez 2 tygodnie, rozbijaliśmy się metrem po całym Paryżu, korzystaliśmy z darmowych posiłków, zasiłków dla bezdomnych, piliśmy kradziony przez kogoś alkohol – co wieczór pod wieżą Eiffela była alkoholowa libacja… Noce były w Paryżu coraz chłodniejsze, a i zacząłem rozmyślać „przecież ja nie przyjechałem do Francji przepić zdrowie jako kloszard”. Polacy coś tam mówili, że przenoszą się do Hiszpanii, ciepło, pomarańcze… Nie przekonało mnie to, odłączyłem się od nich i trafiłem do punktu werbunkowego Legii pod Paryżem – Fort Nogent.
Jak wyglądała rekrutacja?
Na bramie zajrzeli jak koniowi w zęby, zabrali paszport, dali niebieskie dresy, cywilne ciuchy po prysznicu poszły do worka z moim nazwiskiem, zaprowadzono mnie na świetlicę gdzie grupa ok. 10-15 ludków podobnych do mnie oglądała TV. Nikt się do nikogo nie odzywał, wieczorem kolacja, podali jakieś dziwaczne mięso na kości w kształcie krzyża, gościu siedzący przede mną powiedział po polsku „co to k**wa ma być? Pterodaktyl?” i tak poznałem Polaka i to z z mojego miasta. Spędziłem w Forcie Nogent góra 3 dni, jak uzbierała się już grupka, to zapakowano nas do pociągu i przejechaliśmy przez Francję do Marsylii, dalej autokarem do Aubagne – tam był ośrodek selekcyjny. I drewniana ręka kpt Danjou do której wszyscy się modlili.
Ręka?
Pamiątka po człowieku, którego ludzie woleli zginąć, niż się poddać i broniąc się w 62 ludzi przed 2 tysiącami Meksykanów, zostali w końcu pokonani, ale umożliwili konwojowi z działami dotarcie do wyznaczonego celu i zdobycie go.
W Aubagne też jest główne dowództwo Legii oraz muzeum, gdzie wystawiana jest podczas różnych uroczystości największa relikwia – właśnie ta ręka. Do Aubagne zwieziono rekrutów z całej Francji, około 250-300 chłopa i w ciągu 2 tygodni należało wyłonić 40 najlepszych i stworzyć kompanię szkolną. Rozpoczęły się testy:
fizyczne – podnoszenie ciężarów, wchodzenie na linie, bieganie, podciąganie na drążku
lekarskie – podłączony do jakiejś aparatury jeździłem na rowerze stacjonarnym, badano serce, wydajność płuc, sprawdzano blizny i ogólną budowę ciała – i tu kolega z mojego miasta odpadł już, bo miał za duży brzuch. Powyrywano zęby mądrości.
testy na inteligencje – tych było najwięcej, tysiące pytań, trzeba było rysować drzewa, następnego dnia te same pytania, tylko w innej kolejności.
Maglowało nas tzw. GESTAPO, Biuro Ochrony Legii Cudzoziemskiej. Wnikali w przeszłość, pytali o tatuaże, interesowało ich np. nazwisko pani języka polskiego w IV klasie podstawówki, gdzie służyłem w polskim wojsku, po co do legii, co na to matka, czy mam dzieci? I tak na przemian przez 2 tygodnie, bieganie, rowerek, testy i gestapo. Codziennie wyczytywano wieczorem kilka nazwisk… Ci wracali do domu. W końcu ustalono 40 wspaniałych, było nas 5 Polaków, dwóch Murzynów – Japończyk, trzech Chińczyków… itp. zbieranina z całego świata. W pociąg i heja do Castelnaudary, położony u podnóża Pirenejów ośrodek szkoleniowy, czyli 4 RE (Regiment Etrangere). Wydano nam nową odzież wojskową, dresy, mundury wyjściowe i polowe, różne bluzy swetry, 6 par skarpet, nowe adidaski i tu już była pierwsza poważna różnica między Legią a Polskim Wojskiem – w PW dostałem stare buty i podarte moro, po tygodniu mogłem liczyć, że zginie w pralni i dostanę lepsze.
Jakieś jeszcze różnice?
W PW oddałem też chyba tylko 5 strzałów z kałacha, potem musiałem godzinę szukać łusek żeby się rozliczyć, a w Legii strzelanie jest non stop, dostawałem po kilka pełnych magazynków ostrej amunicji i nikt nie sprawdzał, czy wszystko wystrzelałem. Garść naboi nosiłem w kieszeni.
W PW jest (czy była) tzw fala, czyli liczyły się dni służby, najpierw jest się gnębionym kotem, potem dziadkiem, w Legii nie ma takich głupot, liczy się stopień, jak po 2 latach legionista nie zrobi kaprala to przez całą służbę 5 lat może sprzątać latryny.
W PW jest tzw. ściemnianie, każdy szuka miejsca gdzie by się tu uwalić i przekimać do apelu, w Legii czas jest wypełniony, intensywne zajęcia od 6:00 do 18:00. Regiment Legii wygląda czysto i pięknie, a polska jednostka wojskowa jak kibel
Jak wyglądał trening?
Na szkoleniu codziennie od 6:00 do 18:00 bieganie, strzelanie, tory przeszkód, nauka szant, nauka języka, musztra, sztuki walki o 12:00 obiad, 12:30 apel i znów do zajęć.
Z biegania to test Coopera, w 12 minut trzeba było machnąć 3,5 km i bieg na 8 km z 20 kg plecakiem – czas 45 minut, kto się nie zmieścił w czasie, biegł jeszcze raz.
Tor przeszkód http://legia.cudzoziemska.free.fr/articles1.php?page=parcours – pozycję 18-tą nazywaliśmy żyrafą, ale pamiętam, że jak za pierwszym razem wskoczyłem do rowu na poz. 17 to już tam zostałem. Nie mogłem wyjść. Z lina też miałem problemy, bo na 7 metrów w górę trzeba było wejść bez pomocy nóg, albo z nogami – za to 2 razy.
Szkolenie w Castelnaudary trwa 4 miesiące, w tym jeden miesiąc to tzw. FARMA, wywożą kompanię ciężarówkami wysoko w Pireneje, zostawiają i weź sobie radź. Namioty, prowizoryczna kuchnia – ruszta porobione z beczek po paliwie, gęba ciągle umazana szczypiącym kamuflażem, no i tu zaczęto nas bić. Najwięcej przypadków dezercji na szkoleniu, to własnie na farmie.
ciąg dalszy nastąpi…
Część druga wywiadu z legionistą jest dostępna TUTAJ
Super wywiad. Czekam na kolejną część!
dobry tekst
ja tez chce wiecej
Bardzo fajny wywiad. Na tvp2 leciała kiedyś seria z Gryllsem o Legii. Taki trochę reality show, ale ciekawy. Do teraz można chyba obejrzeć na youtube.
a dzięki, poszukam sobie na YT, pozdrawiam
Witam. Wszystko się zgadza tak jak w artykule,.
Mam pytanie na temat legi i gdy bym pojechał do Francji i się zgłosił do rekrutacji to są tam tłumacze polsko języczni? Tyle co się dowiadywałem to j.angielski nie jest podobno wymagany
Wiecie może czy dalej jest prowadzona rekrutacja do legi?
CIekawe
Chcialam powiedziec ze teraz trzeba miec pozwolenia z kraju ze mozna tam isc. Juz nie ma tak ze przyjma z ulicy.
Witam wszystkich.
Widzę, że artykuł jest dosyć przebarwiony. Nie wiem czy to interpretacja dziennikarza, czy udzielający wywiad lubi sobie trochę podkoloryzować?
Zapraszam do spróbowania na własnej skórze, świetna przygoda i wspomnienia do końca życia. Kto nie był, nigdy się nie dowie…
dokladnie tak jak piszesz
a podobno nie był w pl wojsku
Witam jak chcę się zaciągnąć do legii co muszę zrobić i umieć ?
ZAKONCZYLEM SLUZBE W TEJ FORMACJII W 2013 JESTEM JUZ W KRAJU MAM SWOJA FIRME I CZUJE SIE NAPRADWE DOBRZE TERAZ JEST TAM MOJ BRAT POZDRAWIAM
Przecież to wszystko strasznie podkoloryzowane..
no tak się składa, że akurat to fakty
Bylem w aubagne w 2010 i cala selekcja wyglada teraz zupelnie inaczej nie ma wielu rzeczy o ktorych pisze kolega a z kolei jest badanie sluchu i inne niekture nie przyjemne napewno nie bylo zadnych rowerkow czy rysowanie drzewek byly psychotesty w tym samym dniu co przyjechalem polegaly one na roznych ukladach matematycznych ci ktorzy nie zalicza wyjezdzaja w ten sam dzien pozniej dostaje sie dresiki oczywiscie niebieskie na nastepny dzien lekarz w tym dentysta i tak po kolei sprawnosciowki bieganie co jest chyba najgorsze z tego trzeba zaliczyc siedem leveli podnoszenie sie na linie podnoszenie na drazku jezeli to zaliczysz przechodzisz dalej tym razem dostajesz inny kolor koszulki jak dobrze pamietam byla to zulta pozniej jest gestapo tak jak kolega wspomnial zyciorys ale nie ma pytan o nauczycieli z 4 klasy…po tym jeszcze rozmowa z kims z wyzszego szczebla w moim wypadku byl to mon colonel czyli polkownik naszczescie polak i na nastepny dzien glowna selekcja kto zostaje dostje sie do tak zwanego „rose” tzw rozowych gdzie juz dostjesz mundor po tym wszystkim w zaleznosci od gory zostajesz jeszcze jakis czas w aubagne okolo mniej wiecej 2 tygodni uczysz sie przysiegi ktora musisz wykuc na pale…..a pozniej zaczyna sie przygoda w Castelnaudary jest tak zwana farma…ale nie jest taka straszna czas rzeczywiscie jest bardzo dobrze zorganizowany cwiczenia nauka zarcie cwiczenia nauka i spanko…cale szkolenie trwa zazwyczaj okolo 4 miesiecy oczywiscie musisz zaliczyc jeszcze marsz kapi jest to marsz w pelnym oporzadzeniu…po tym wszystkim wracsz do aubagne i czekasz na przydzial do swojej jednostki…jednostke mozesz wybrac na samym poczatku podczas selekcji najlepiej 2 REP pulk powietrzno desantowy gdzie sluzy bardzo duzo polakow jednostka znajduje sie na korsyce „calvi” takze nie sluchajcie kolorowych opowiesci jak to bylo ciezko bo naprawde nie jest ciezko tylko trzeba miec silny charakter i umiec kontrolowac sie gdy ktos przez 15 godzin drze morde na ciebie
Dobre
a jakiej marki macie buty ?
Dobre
Szukam jest legionista katowice
Co do Legii. Legia skończyła się 20 lat temu.