O tym, że współczesne auta są coraz mniej trwałe, silniki są coraz bardziej awaryjne i generują coraz większe koszty, nie trzeba już specjalnie nikogo przekonywać. Jest jeszcze jedna bardzo brzydka rzecz, jaką fundują nam producenci obecnych samochodów, mianowicie stopniowe obcinanie zegarów w samochodach. Odnoszę wrażenie, że z roku na rok w coraz to nowszych autach jest coraz mniej wskaźników. Przez lata przyzwyczailiśmy się do standardu 4 wskaźników: prędkość, obroty, poziom paliwa, temp. płynu chłodniczego, był to w miarę zdrowy, jako taki, kompromis, niektóre auta miały jeszcze dodatkowe wskaźniki.
Z przyjemnością wspominam niezniszczalne Audi A6 z roku 2001, którym to dość sporo się najeździłem, poza 4 wskaźnikami były jeszcze dodatkowe – temperatura oleju oraz napięcie ładowania alternatora.
Po co dodatkowe wskaźniki we współczesnych autach? Otóż w obecnych wysilonych jednostkach przydałyby się jeszcze bardziej niż w starszych wozach, a tendencja jest zupełnie odwrotna, często nie ma już nawet wskazania temp. płynu chłodzącego a jest to bardzo istotne z punktu widzenia żywotności silnika.
Sam wskaźnik temp. chłodziwa daje jako taki pogląd o temperaturze silnika, ale jest trochę nie wystarczający zwłaszcza w wysilonych silnikach. Może się zdarzyć coś takiego, że przy jeździe autostradowej z dużą prędkością chłodnica będzie dobrze wychłodzona, wskaźnik temp chłodziwa może być w normie ale olej w silniku już się będzie prawie gotował. Z kolei zupełnie inna sytuacja – jadąc latem w korku z włączoną klimą i innymi urządzeniami obciążającymi nasz silnik może dojść do sytuacji, że płyn chłodniczy się gotuje ale temp. oleju jest w normie. Dlatego szczególnie w erze downsizingu w samochodach powinny być dwa wskaźniki temp. – pierwszy płynu chłodniczego – drugi oleju. Mając inf. o temp. Oleju, możemy podjąć decyzję o zmniejszeniu prędkości na autostradzie lub nawet przerwaniu jazdy ratując tym samym nasz silnik. Niektóre auta miały wskaźnik ciśnienia oleju, również bardzo przydatny spadek ciśnienia oleju może być spowodowany wyciekiem lub awarią pompy oleju, wczesna reakcja może uratować silnik, jeżeli w aucie jest tylko kontrolka to prawie zawsze po zapaleniu się kontrolki jest już po silniku.
Ładowanie alternatora – jak w porę zauważymy, że wskaźnik ładowania coś fiksuje, mamy szansę pojechać odpowiednio wcześnie do serwisu i unikniemy tym samym awarii w trasie oraz kosztownej lawety, jak zapali nam się kontrolka od ładowania przejedziemy max. 20-30 km i koniec jazdy.
Podsumowując w nowoczesnym aucie powinny być 4 standardowe wskazania: prędkość, obroty, paliwo, temp. płynu chł. plus dodatkowe umiejscowione w czytelnym miejscu obowiązkowo temp. oleju, ciśnienie oleju, ładowanie aku.
Przesada też nie jest wskazana i inf. o temp. spalin w aucie nieprzeznaczonym do sportu nie ma żadnego sensu, ale przydałoby się, żeby producenci nie robili ludzi tak w konia na każdym kroku.
Podejrzewam, że sprawa ma jeszcze drugie dno, wiadomo w porę wykryta nieprawidłowość to mniejsze koszty potencjalnej awarii a jak wiadomo auta mają się psuć.
Ja mam temperaturę oleju 🙂 super rzecz 🙂