Tajemnicą poliszynela jest, że praktycznie każda partia mięśni może zostać solidnie wyćwiczona poprzez trening bez użycia żadnego, lub prawie żadnego sprzętu. Okazuje się więc, że dobrą sylwetkę można uzyskać bez wydawania dużych pieniędzy na karnety do siłowni (aczkolwiek, ze względów psychologicznych bardzo polecam przejście z domowego treningu na siłownię).
Jeżeli komuś zależy na spaleniu tłuszczu bądź uzyskaniu dobrej kondycji powinien zainteresować się bieganiem. Jest to rodzaj treningu aerobowego, który można uprawiać praktycznie wszędzie i o każdej porze.
Nie wierzysz? Pomyśl tyko:
Jeżeli pogoda nie dopisuje, można poszukać jakiegoś wyższego pomieszczenia i ćwiczyć ze skakanką. Jest to trening równie dobrze wpływający na kondycję, dodatkowo znacznie poprawiający sprężystość mięśni i stawów.
W domu można z powodzeniem ćwiczyć także poprawę siły. Najlepiej jest w tym celu zaopatrzyć się w drążek rozporowy na drzwi i rozpocząć trening podciągania. Daje ono rewelacyjne efekty dla właściwie wszystkich górnych partii mięśni. Warto tutaj dodać, że lepsze efekty daje podciąganie się nachwytem, czyli trzymając drążek od przodu.
Innym, dobrym sposobem na poprawę siły i rozbudowę mięśni są pompki. Wzmacniają one nie tylko klatkę piersiową, ale także ramiona i plecy. Pompki można na różne sposoby urozmaicać, na przykład poprzez robienie ich tylko na jednej ręce.
Trening na brzuch obejmuje kilka rodzajów ćwiczeń, spośród których najpopularniejsze są brzuszki i zestaw szóstki Weidera. Brzuszki można sobie utrudnić na przykład poprzez wykonywanie ich na skośnej ławeczce. Szóstka Weidera natomiast to piekielnie skuteczny, aczkolwiek bardzo obciążający dla kręgosłupa zestaw ćwiczeń.
Poprawę kondycji ud i pośladków zapewnią natomiast regularnie (i poprawnie!) wykonywane przysiady. Oczywiście można wzmocnić efekty poprzez dodanie sobie obciążenia, na przykład w postaci plecaka obciążonego książkami.
Zatem do roboty 🙂
A co sądzisz o rowerze?
Bieganie jest świetne do schudnięcia, ale dość mocno obciąża stawy (tak mówią), a rower już trochę mniej, a ruch też jest dość wszechstronny.
Ostatnio musiałam zrobić sobie przerwę w pozostałych ćwiczeniach właśnie z uwagi na krzyżowo-lędźwiowy odcinek kręgosłupa.
Ale już za moment wracam i do tych ćwiczeń.
p.s. O kurczę, powrót do podstaw matematyki 🙂
Ad. P.S. …ale o ile te 5+2=7 lepsze niż te Googlowskie obrazki!?
Ja właśnie koncentruję trening na rowerze stacjonarnym ze stałym obciążeniem. Sprint na siłownię, rower, jeśli starczy czasu jeszcze rożne serie, powrót sprintem.
Tak, można trenować zupełnie bez siłowni. Tak naprawdę siłownia i klub sportowy służą tylko i wyłącznie jednemu celowo, mianowicie motywacji.
Chwała jednak temu, kto zastosuje i wytrzyma pełen reżim treningowy bez profesjonalnej pomocy trenera w profesjonalnym klubie. Można! Tak, jak najbardziej, ale pokaż mi tak zdeterminowaną osobę.
Niestety polscy faceci to nie Arnold Schwarzeneger, który osiągnął wiele sam, w stodole przy domu. Potrzebny jest bat. To samo dotyczy kobiet, które jak widzę te stronę też czytają.
Dziewczyno, nie obawiaj się oddać pewnych spraw w ręce profesjonalnej trenerki, Nie pożałujesz!