Dieta paleo bazuje na koncepcji, że przez większość naszej historii jako ludzkość żyliśmy poza cywilizacją. Cywilizacja, rolnictwo, zboża takie jak pszenica, żyto, ryż, kukurydza to stosunkowo niedawny wymysł dietetyczny (w skali historycznej) i nasze organizmy nie zdążyły się do tego przyzwyczaić.
Stąd koncepcja diety paleolitycznej, którą stosuje wiele osób ćwiczących na siłowni, w tym wielu zawodników, strongmanów, ale także sportowców ekstremalnych, survivalowców, itp.
Główne składniki, które należy spożywać w diecie paleo: warzywa, ziemniaki i bulwy, owoce, jajka, orzechy, mięso, ryby.
Składniki, których NIE powinno się spożywać przy diecie paleo: cukier i słodycze, ryż, ziarna i przetwory zbożowe, chleb — szczególnie niepożądane jest białe pieczywo.
W początkowym okresie stosowania tej diety może być uczucie braku energii i szybsze męczenie się, jednak po okresie przejściowym organizm powinien się przyzwyczaić, mówi się, że jest to dobra dieta na masę.
…i jeszcze jedna myśl – jest koncepcja, wedle której taka dieta pomaga lepiej spalać tłuszcz, jako że organizm przyzwyczaja się do czerpania energii z tłuszczu zwierzęcego, a nie z węglowodanów.
w odpowiedzi na wątpliwość Jacka na FB co do ziemniaków:
Ja na początku także się dziwiłem obecności ziemniaków w diecie paleo – zajmuje się tym jeden z dietetycznych guru ze stanów na tę chwilę nie mam linków,
…a jednak z uwagi na bardzo korzystny profil aminokwasów w ziemniakach, obecność bulw w rzeczywistej, historycznej diecie ludzi pierwotnych, spożycie ziemniaków i innych bulw jest dopuszczone – mimo wszystko wiadomo, że w rozsądnej proporcji.
Jedząc dużo ziemniaków i mało mięsa i ryb – dorobisz się wielkiego brzucha, a nie mięśni.
Przecież dawni rolnicy, pracowali ciężko fizycznie, a żywili się głównie kartoflami z sosem, z jakimiś skwarkami, mięso – jakaś kura – bywało zwykle od niedzieli.
I choć chudzi i żylaści – mieli siły! 🙂
no ale przed dawnymi rolnikami, czyli przez więszkośc naszej historii – rolnictwa nie było w ogóle, ale myśliwstwo i zbieractwo
rolnictwo = cywilizacja
Moim zdaniem błędnym jest założenie, że organizmy nie zdołały się przystosować do produktów zbożowych. Gdyby tak było, wydalalibyśmy np niestrawione musli. W naszym układzie pokarmowym zachodzą procesy chemiczne, które rozkładają spożywany pokarm na prostsze związki, które są już przyswajane przez organizm. Człowiek przystosowuje się nie tylko przez ewolucyjne zmiany ciała (np zmiana sylwetki z pochylonej do wyprostowanej), ale przede wszystkim poprzez dostosowywania otoczenia. Dlatego np. chodzimy w ubraniach gdyż nie zostaliśmy wyposażeni w gęstą sierść na całym ciele. Tak samo jest z pożywieniem. Pokolenia instynktownie eliminowały sposoby przetwarzania, żywności i składniki, które nie służą (rośliny trujące) a uczyły się tak przygotowywać potrawy, tak żeby odpowiadały ich trybowi życia, zapewniały zdrowie, siłę i energię.
Przy wszystkich dietach, które stosowałam, rezygnacja z węglowodanów (cukier, słodycze, ryż i pieczywa) okazywała się zawsze najskuteczniejszą metodą spalania nadmiernych tłuszczyków.
Żadne inne naturalne metody w moim przypadku się nie sprawdzają, a ta po prostu działa.
Pozdrowienia! 🙂
Wymyślanie kolejnych diet przez kolejnych fachowców to beznadzieja. Zresztą, ta dieta została dość konkretnie ostatnio skrytykowana bodajże na łamach Gazeta.pl.
Jeść to co smakuje, ćwiczyć i będzie wszystko ok.
Czy ja wiem czy to jedynie „dla faceta”? 🙂 To bardzo dobre rozwiązanie dla obydwojga płci.
Hmm całkiem ciekawa propozycja i na pewno dobre rozwiązanie dla osób skarżących się że mają już dość ryżu, przetworów zbożowych czy orzechów (alergicy) ale ale z ziemniakami trzeba uważać, najbardziej wskazane są dla ektomorfików. Polecam słodkie ziemniaki- bataty niestety w Polsce są słabo dostępne..
Zgadzam się z Iw.. u mnie podobnie, odstawienie produktów zbożowych i cukrów to sukces. dodatkowo wyciąg z gorzkiej pomarańczy, spowodował, że schudłam,
Oczywiście że będzie krytykowana – w końcu ta dieta uderza w producentów dyktujących w naszym kraju ’ zdrowe normy’ takie jak trujące bomby cholesterolowe = jajka {ostatnio się przyznali że to ściema była}, masło [które jest zdrowsze od margaryny, bo nie jest sztuczne…] ale to są 'zdrowe normy’ biznesowe. Przemysły przetwórcze, piekarnie.. Trzeba się kierować własnym rozumem i tym jak się organizm człowieka zachowuje po nafaszerowaniu glutenem z mąk czy innymi śmieciami jakimi się upiększa obecne zasoby pseudo-żywności.