Niedawno w pobliżu mojego mieszkania zauważyłem fachowców wykonujących dziwne prace ziemne i formujących jakiś okrąg. Ciekawe co to będzie? Place zabaw już są nieopodal, na skwer to nie wygląda, miejsce jakieś takie nieciekawe i zacienione… No i w końcu zagadka została rozwiązana:
Mamy na podwórku siłownię open-air…
Co prawda nie jest to Kalifornia czy inne Hawaje, ale przynajmniej jest czysto i kolorowo. Czy siłownia przetrwa użytkowanie jej przez okolicznych „amatorów” zabaw osiedlowych? To jest naprawdę ciekawe.
Co o tym myślicie?
Widziałem coś takiego w szczecinie, póki co wytrzymuje użytkowanie różnych ludzi. Generalnie pomysł świetny, zazdroszczę 😀
Bardzo dobry trend w polskich miastach. Byłam u Remigiusza, widziałam ten obiekt oraz inne w okolicy i naprawdę jest cool. Zazdroszczę, bo u nas na osiedlu tylko można pomarzyć o takich siłowniach.
Pozdrawiam Czytelników,
S. z Poznania
Wygląda na całkiem solidne, więc może wytrzyma próby wyrwania z korzeniami przez osiedlowych siłaczy po libacji alkoholowej. Co do utrzymania takiego wyglądu jak na początku można już mieć wątpliwości, bo pewnie zaraz zachce się komuś przećwiczyć swoje umiejętności graficiarza.
Ogólnie fajny pomysł i wiosną czy latem na pewno znajdą się amatorzy ćwiczeń open-air. Wydaje mi się, że to dobre wyjście jeśli mowa o zagospodarowaniu takiego właśnie niepozornego skweru. Zawsze to coś innego, a jeśli nawet nikt nie będzie tu ćwiczył to dzieciaki będą miały kolejną zabawę.