Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet bardzo intensywne ćwiczenia nie przyniosą tak oszałamiających rezultatów same jak w połączeniu z dobrze zbilansowaną dietą. To co jemy ma oczywisty wpływ na nasze samopoczucie, pracę układu trawiennego, stan skóry… Ale czy słyszeliście o produktach, które mają zbawienny wpływ podczas naszej pracy nad sylwetką i sprawnością? I nie mówimy tu absolutnie o sztucznych wspomagaczach czy odżywkach w plastikowej torbie. Natura sama podsuwa nam pod nos, to co najlepsze w wyścigu po doskonałość ciała.
Poniżej możecie znaleźć listę produktów, które po umiejętnym wprowadzeniu do diety przyspieszą widoczność efektów ćwiczeń. Wystarczy się z nimi zapoznać i… znaleźć na nie miejsce w jadłospisie!
Po pierwsze, BIAŁKO GROCHU. Wysoki poziom aminokwasów rozgałęzionych BCAA jest tutaj kluczowy. Sprawia, że uczucie zmęczenia podczas treningu nie przyjdzie zbyt szybko. Lizyna, obecna w białku grochu w sporych ilościach, pozwoli zachować silne kości dzięki zwiększeniu przyswajalności wapnia. Na dodatek jeszcze jeden aminokwas – arginina, która zwiększa odporność. Groch można spożywać w postaci naturalnych ziaren, do czego najbardziej zachęcamy. Jeśli jednak nie jesteście fanami takiego sposobu przyjmowania – jedna miarka tej odżywki zawiera około 25 g białka i można dodać jej do smoothie czy mleka migdałowego.
A co powiecie na KAWĘ? Na pewno słyszeliście to i owo o jej właściwościach, ale może nie wiecie, że w połączeniu z węglowodanami okołotreningowo prowadzi do podwyższenia zasobów glikogenu. Dzięki temu możliwości wysiłkowe ulegną zwiększeniu. Przyda się to na pewno przy intensywnych treningach. Kawosze na pewno będą zadowoleni z dodatkowych korzyści. Tylko pamiętajcie, niekoniecznie chodzi o karmelowe latte 😉
SOK Z BURAKA dobry na wszystko. Poprawia wydolność fizyczną. Jest to zasługa nitratów wspomagających wykorzystanie tlenu w mitochondriach, a co za tym idzie lepsze dostarczanie tlenu i podniesienie wyników sportowych. Cez, rubid, magnez, wapń, żelazo, kobalt, bor, lit, cynk, miedź, fluor, mangan, sód, chlor – wszystkie te minerały zawarte są w buraku. Pół litra soku z buraków każdego dnia przyniesie diametralną różnicę. Na dodatek to samo zdrowie.
Następnie GRANAT, który zawiera przeciwutleniacze poprawiające regenerację i łagodzące bóle mięśni. Nie brak w tym owocu również antyoksydantów niezbędnych przy aktywnym trybie życia. Chronią bowiem przed kontuzjami, a na dłuższą metę zapobiegają powstawaniu nowotworów. Granaty kontrolują poziom cholesterolu oraz obniżają ciśnienie. Plusem na pewno będzie fakt, iż jest wiele sposobów na ich zastosowanie w kuchni. Istnieje spora ilość ciekawych przepisów.
RZEŻUCHA. Taka niepozorna a taka wartościowa. Łagodzi negatywne skutki ćwiczeń. I nie są to słowa rzucone na wiatr, lecz podparte badaniami opublikowanymi w British Journal of Nutrition. Rzeżucha zawiera duże ilości witaminy C, plus te z grupy B, A, K, PP. Ma w sobie także wapń zapobiegający osteoporozie czy mangan wspomagający pracę trzustki.
Dzięki cytrulinie zawartej w ARBUZIE złagodzimy bóle mięśni, jeśli zażyjemy 16 uncji soku na godzinę przed treningiem. Ta naturalna substancja obniża ciśnienie krwi a nawet poprawia funkcjonowanie tętnic. Jeśli nie macie czasu na doprowadzanie arbuza do płynnej postaci, nic nie szkodzi. Zjedzenie go daje taki sam efekt. Po prostu muszą to być większe ilości – ale komu arbuz nie smakuje?
Dieta wspomagająca trening. Część 2
No niech ci będzie, czekam na dalszą część!
Pozdrawiam, P.
jutro, pojutrze… cierpliwości 😉
cieszę się. że Ci się spodobało 😉
3maj się 😉
Chyba czas przekonać się do grochu, fasoli i soi…Co nie będzie w moim przypadku łatwe. Jednak ogrom zalet wprowadzenia ich do diety mocno mnie mobilizuje. Kto by pomyślał, że mają aż tyle dobroci do zaoferowania. Na szczęście na liście jest coś, co wynagrodzi męczarnie przy przyzwyczajaniu się do roślin strączkowych w jadłospisie. Na słowo KAWA uśmiecham się sama do siebie i cieszę się, że moje zamiłowanie do niej w każdej postaci (a szczególnie mocno parzonej czarnej) przyniesie coś dobrego podczas walki o piękną sylwetkę. Ani w pierwszej ani w drugiej części artykułu nie wspomniano tylko o ostrych przyprawach a w szczególności chilli. Myślę, że to również jest warte wspomnienia. Nieco ostrości pozytywnie wpływa na układ trawienny a sama papryczka chilli przyspiesza proces trawienia, co pożądane przy spalaniu tkanki tłuszczowej podczas wycisku na siłowni.